Chociaż już sezon się zaczyna, ja nadal jeszcze w powijakach.
Motocykl opatulony w garażu a w domu akumulator. Miałem obawy co do akumulatora a podłączając zwykły prostownik no cóż, trzeba było go pilnować, grzał się itd.
I wtedy (był to listopad) kupiłem ładowarkę H Tronic'a.
Mała kompaktowa obudowa bardzo mi się spodobała.
Ładowarka oferuje nam możliwość naładowania zarówno akumulatora kwasowego jak i żelowego. Mamy możliwość ładowania akumulatorów 12V, 6V i 2V, a natężenie prądu ładowania jest rzędu 800mA.
Ładowarka jest podłączona bez przerwy do akumulatora i cały czas pilnuje aby nie przeładować a doładować w razie potrzeby.
U mnie właśnie od listopada akumulator cały czas jest podłączony, stoi w pokoju za kwiatkiem i czeka aż w końcu go wyniosę.
Plusem teł ładowarki jest na pewno jej rozmiar, troche większa od ładowarki telefonicznej. Akumulator nie grzeje się, nie gotuje a tym samym nie wydostają się z akumulatora gazy które możemy poczuć ładując tradycyjnym prostownikiem. ładowarka sama w sobie również się nie grzeje.
Z powodzeniem można ładować akumulatory samochodowe, ale bez przesady. Akumulatory 45Ah ładuję się spokojnie - sprawdzone. Dalej mogą już być problemy.
Podsumowując uważam że to dobrze wydane pieniądze. Ładowarkę kupiłem za około 40 zł, ale można kupić tańszą, a i droższą. Może to być jakaś naprawdę bardzo prosta ładowareczka którą możemy znaleźć na znanym serwisie za kwotę 10-15 zł , a może być to rozbudowany kombajn mikroprocesorowy za który będziemy musieli już zapłacić nawet ponad 200 zł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz