środa, 7 października 2015

Wymiana "bargrafu" - wskaźnika poziomu paliwa

W końcu się zebrałem aby zajrzeć do wskaźnika poziomu paliwa. Przestały świecić 4 diody w bargrafie.
W ciągu trzech miesięcy po kolei każda traciła życie.
Generalnie byłem pewien że jest to kwestia zimnych lutów - byłem jednak w błędzie.
Po rozmontowaniu szybkościomierza i pomierzeniu bargrafu okazało się że niestety kwalifikuję sie on tylko do wymiany.

Szybko wynalazłem na alledrogo i wcale  nie tak drogo bo za kwotę 5 zł kupiłem dwie sztuki.
Jeden bargraf zielony a drugi niebieski. Oczywiście zaszalałem i wlutowałem niebieski.
Bardzo się cieszę z tej decyzji ponieważ zielony kolor w słoneczne dni był w ogóle nie widoczny podczas jazdy, a ten niebieski kolor jest po prostu rewelacyjny. W słońcu widać idealnie. Z pewnością będzie ostro świecił jeżdżąc po zmierzchu, ale często mi się to nie zdarza. 

Co potrzeba do wymiany ?
Na pewno dobrą lutownicę - ja osobiście używam stacji lutowniczej, ale jak ktoś ma wprawę to każdą lutownicą to zrobi. Przyda się odsysarka do cyny lub taśma miedziana, jakieś kombinerki i niewielki scyzoryk bądź inny nożyk.



Na początku musimy poodginać pierścień trzymający cały mechanizm szybkościomierza(ponoć nierozbieralny  :) ), a po wyjęciu całości odkręcamy płytkę z bargrafem i staramy się nie uszkadzając innych układów wylutować bargraf. Potem wszystko robimy w odwrotnej kolejności pamiętając o odpowiednim wlutowaniu naszego wskaźnika. Gdy mamy zdjęty pierścień zaciskający całość , dobrze jest do całego wyprostować. Ułatwi nam to montaż całego mechanizmu .


Po zakończonej reanimacji naszego wskaźnika poziomu paliwa cieszymy się z własnoręcznie przeprowadzonej naprawy, na którą w ramach serwisu i gwarancji trzeba by trochę poczekać - chociaż nie wiem czy w ogóle gwarancja to obejmuje


.

1 komentarz:

  1. Dobra robota. Mnie też przestał działać i raz przypłaciłem to pchaniem motoru. Sądziłem że to wina pływaka, ale może faktycznie bargraf..? Po tym opisie rozbiorę licznik. Dobry opis i materiał filmowy!

    OdpowiedzUsuń