We wtorek strzeliło Romkowi 50 km.
Wybraliśmy się na przejażdżkę z forumowym kolegą Ravenem. Było całkiem miło i przejażdżka niczego sobie.
Nawet nie zrobiłem żadnych zdjęć, co będę musiał następnym razem uczynić.
Wracając do tych 50 km na liczniku, to po tych 50 km przestał działać prędkościomierz. Miał takiego focha i już.
Po powrocie było już ciemno i nie chciało mi się już zabierać za to. W środę rano się zebrałem i wszystko było jasne linka prędkościomierza skończyła swój żywot. Dość szybko jakoś bo przecież to w sumie nówka sprzęt. Widocznie tak miało być i nie ma co się rozczulać nad jakąś głupią linką.
Szybkie zamówienie w sklepie , bo nie mieli akurat na stanie , i w czwartek nowa linka złożona.
Można świadomie śmigać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz