Miało być kolejne ognisko a wyszedł fajny zlocik. Nie
dotarli niestety wszyscy którzy mieli
zamiar się pojawić ale i tak frekwencja była całkiem spora. Po przyjeździe
każdy rozbił swój wigwam co każdemu wyszło potem na dobre. Zaczęliśmy
biesiadowanie, pogawędki o wszystkim i o niczym, w międzyczasie Darek uzbrajał
zawartość kociołka. Pogoda była naprawdę super, aż za ciężka. Słońce w
połączeniu z żarem paleniska pod kościołkiem był nie do zniesienia. Ale
sytuacja się troszkę zmieniła.
Przyszła taka nawałnica że byliśmy zmuszeni zmienić miejsce
biesiadowania. Dobrze ze gospodarze dysponują sporym garażem J . Szybko udało nam się
poprzenosić najpotrzebniejsze rzeczy i mimo wielkiej ulewy nadal była super
atmosfera. Co prawda była jedna strata prawie pełnej buteleczki (mina właściciela
bezcenna) ale i z tym sobie poradziliśmy .W końcu przestało lać i mogliśmy usiąść
do stołów. Popijanie, rozmowy, muzyka końca - nie było widać. Nawet nie wiem o której się położyłem spać. Na
pewno było ciemno J
Z rana kawusia, śniadanko z piekielnymi skrzydełkami
Dareckiego i powolne zbieranie się do domu.
Było to bardzo udane spotkanie. Dziękuje wszystkim za super
atmosferę i wspólne biesiadowanie.
Już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz