środa, 2 września 2015

Wypad do Lidzbarka Welskiego

Wypad na mazury był na prawdę udany. Niestety droga nie była taka różowa a to za sprawą brakującej nawierzchni na odcinku 10 km przed Działdowem.






Potem troszkę popadało ale w sumie nie ma na co narzekać :)
Pierwszy dzień jak zawsze wszyscy się muszą zjechać, mała integracja itd.








Jeden psuje a drugi stara się naprawić
MarcinS w końcu nadmuchał oponki, ale co się spocił :) to tylko on sam wie











Następnego dnia podzieliliśmy się na dwie grupy. Jedni pojechali do zamku w Nidzicy a drudzy udali się na Grunwald.









Ryneczek w Działdowie

Postój na rynku w Działdowie

Uchwyt nawigacji Made in Mfuska 
 Potem powroty, obiadokolacja, kto miał chęć kąpał się w pobliskim jeziorze
Jezioro Lidzbarskie







.
Wieczorem punkt stały - integracja. Piwko, kiełbaski, ba nawet hotdogi były serwowane.
Szkoda że to tylko trzy niecałe dni spotkania. Było bardzo miło i sympatycznie, i już nie mogę się doczekać kolejnego wypadu.

Roman spisał się super, bez postoju na raz dojechaliśmy do Lidzbarka Welskiego (160km), jestem z niego bardzo zadowolony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz